Wczoraj wójt gminy Zgorzelec Piotr Machaj spotkał się z gronem pedagogicznym Szkoły Podstawowej w Żarskiej Wsi. Wizyta wójta wynikała z jego kontrowersyjnej dla wielu osób decyzji o zamknięciu placówki. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Pierwotnie spotkanie miało się odbyć o godzinie 14:30, jednak z tego, co udało nam się ustalić, wójt miał niedługo przed tym zmienić termin na godzinę 14:00. Czy chciał w ten sposób uniknąć tłumu protestujących? Być może, ale jeśli taki był plan, to spalił on na panewce. Wójta „przywitały” tłumy pikietujących oraz media.
Protestujący domagają się od wójta już nie tylko wycofania decyzji o zamknięciu szkoły, ale także jego dymisji. Mówią o referendum za odwołaniem Piotra Machaja ze stanowiska wójta gminy Zgorzelec, ze względu na niedotrzymanie obietnic wyborczych. Na jednym z banerów widzieliśmy cytat: „Dopóki jestem wójtem, żadna szkoła nie zostanie zamknięta.”
Nie widzą logicznego wyjaśnienia decyzji o zamknięciu podstawówki – wójt tłumaczy się finansami i niżem demograficznym. Widzą w tym natomiast zemstę polityczną, ponieważ w minionych wyborach samorządowych Piotr Machaj przegrał w Żarskiej Wsi. Niż demograficzny nie ma realnego odbicia w sytuacji szkoły (uczniów przybywa z roku na rok), a jej zamknięcie nie zmniejszy wydatków, ponieważ budynek i tak trzeba będzie utrzymywać (są plany na przeniesienie tam wiejskiej świetlicy), nauczycielom natomiast obiecywane są etaty w innych placówkach gminnych, więc gdzie tu oszczędność?
Szkoła została przebudowana i wyremontowana w 2019 roku, na co gmina przeznaczyła grubo ponad milion złotych. Zamknięcie jej po zaledwie pięciu latach, to jak wyrzucenie tych pieniędzy w błoto.
W proteście uczestniczyli radni gminy Zgorzelec Marta Tylutka, Aleksandra Tokarz, Michał Bulak i Dorota Wróblewska oraz radna powiatowa Agnieszka Skonieczka. Zbierano podpisy na liście Poparcia Akcji Ratowania Szkoły Podstawowej im. Jana Brzechwy w Żarskiej Wsi przed likwidacją ze strony Urzędu Gminy w Zgorzelcu. W sprawie zabrała głos również znana pływaczka, Pani Agata Korc, reprezentantka Polski na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, ambasador Gminy Zgorzelec i radna Stołecznego Miasta Warszawy:
„Likwidacja tej szkoły to nie tylko cios w życie lokalnej społeczności, ale także zaprzepaszczenie możliwości rozwoju dla kolejnych dzieci, które mogłyby wyrosnąć na dumę naszej gminy. […] Apeluję do władz gminy Zgorzelec o ponowne przemyślenie tej decyzji i podjęcie wszelkich starań, by szkoła w Żarskiej Wsi mogła dalej służyć naszej społeczności”. Pełna treść oświadczenia w zdjęciach pod treścią artykułu.
Piotr Machaj na pewno zdaje sobie sprawę z ogromnego niezadowolenia lokalnej społeczności, czego dowodem jest asysta policji oraz ochrony na pikiecie. Protest był pokojowy, wiele osób przyszło z dziećmi. Obecność służb wywołała oburzenie i niepokój. W czasach braków kadrowych w zgorzeleckiej policji dwa radiowozy czekające w pełnej gotowości przez kilka godzin pod szkołą, to kolejny przykład marnowania środków publicznych.
Spotkanie trwało prawie 4 godziny. Stanowisko grona pedagogicznego miało być jednogłośne – NIE dla likwidacji szkoły. Pomimo bardzo niesprzyjającej pogody wszyscy czekali na wójta, aby usłyszeć, co ustalono. Piotr Machaj nie udzielił jednak żadnych informacji o wyniku rozmów z nauczycielami. Protestujący pożegnali wójta słowami:
„To jest hańba wójcie!”
„Po co milionowe nakłady na tę szkołę? Żeby łatwiej było kupca znaleźć?”
„Pora zejść ze sceny!”
Wójt odjechał „na sygnale”, eskortowany przez policyjny radiowóz. Dziś o godz. 17:00 Piotr Machaj spotyka się z rodzicami uczniów i lokalną społecznością. Będziemy śledzić rozwój tej sprawy. Zapowiada się długa walka o „być albo nie być” dla Szkoły Podstawowej w Żarskiej Wsi oraz przyszłości całej miejscowości i jej mieszkańców.